Czy 2025 był rokiem, w którym wideorozmowy przestały być płaskie jak naleśnik? A może rokiem, w którym Google bardziej zadbał o to, by sklepy z aplikacjami działały jak porządne sklepy, a nie jak chaos?
Jeśli spojrzeć na końcówkę roku w wykonaniu Google, widać dwie wyraźne linie: technologia spotkań, która próbuje zwiększyć poczucie obecności, i porządkowanie ekosystemu dla twórców aplikacji. Google Beam – ewolucja słynnego Project Starline – wyszedł z laboratoriów na scenę, a Google Play dostał zastrzyk zmian w odkrywalności i bezpieczeństwie. Jedno ma sprawić, że rozmowy zdalne będą bardziej „tu i teraz”, drugie – że tworzenie i dystrybucja aplikacji będzie mniej frustrująca.
Dlaczego to ważne? Bo od lat żyjemy na styku dwóch napięć: pracy hybrydowej, która wymaga lepszej „obecności” na odległość, i platform, które muszą jednocześnie rosnąć i pilnować porządku. 2025 w Google to właśnie próba dowiezienia realizmu w komunikacji i przewidywalności w ekosystemie, bez gadżetów na twarzy i bez zbędnego tarcia dla deweloperów.
Google Beam: z eksperymentu do produktu
W 2021 roku Google pokazał Project Starline – imponujący pokaz, w którym rozmówca wyglądał jakby siedział naprzeciwko. W 2025 ten projekt dojrzał do formy platformy: na I/O Sundar Pichai zaprezentował Google Beam, „pierwszą prawdziwie realistyczną platformę 3D do komunikacji wideo”, napędzaną modelami AI. Sedno? Algorytmy w locie przekształcają strumienie 2D w obraz 3D, tak by kontakt był bliższy rozmowie przy stole niż kolejnemu kafelkowi na ekranie. Firma dorzuca jeszcze jedną obietnicę: fundamenty pod tłumaczenie mowy w czasie rzeczywistym, czyli rozmowę ponad językami bez pauz. [2]
To już nie pokaz slajdów. Na InfoComm 2025 ogłoszono HP Dimension with Google Beam – pierwsze konkretne urządzenie (i partnerstwo) celujące w biznes. Branża to zauważyła: rozwiązanie zgarnęło tytuł „Best of Show” na InfoComm za to, że zdalne rozmowy zbliża do doświadczenia bycia w jednym pokoju. W skrócie: mniej „halo, słychać?” – więcej naturalnego kontaktu, który nie męczy po dwóch godzinach. [2]
Beam wpisuje się w szerszy trend odchodzenia od gogli VR na rzecz sprytnych rozwiązań w kamerach i wyświetlaczach. Zamiast zakładać sprzęt na głowę, Google próbuje wyciągnąć głębię z tego, co już mamy, dokładając AI do przetwarzania wideo. To pragmatyczne – i trochę przewrotne. Zamiast kolejnej rewolucji sprzętowej, ewolucja software’owa, która może szybciej trafić tam, gdzie firmy faktycznie kupują technologię.
Google Play: mniej szumu, więcej porządku
Drugi filar roku to Google Play i jego rewizja pod koniec 2025. Firma chwali się „istotnymi aktualizacjami” sklepu – lepszą odkrywalnością i zaangażowaniem użytkowników – oraz narzędziami, które oszczędzają deweloperom czas i upraszczają ich codzienność. Do tego dochodzą nowe, wypracowane wspólnie z partnerami polityki, które mają wzmocnić bezpieczeństwo i zaufanie w ekosystemie. [3]
Brzmi jak korporacyjny refren? Być może, ale to refren, który ma sens. Odkrywalność to być albo nie być dla mniejszych studiów, a skrócenie procesów i wyjaśnienie zasad to realne oszczędności tam, gdzie każda godzina pracy liczy się podwójnie. Google nie wchodzi w szczegóły w notkach rocznych – a szkoda – ale wektor jest jasny: mniej chaosu, więcej przewidywalności.
Dane, momenty, decyzje
- I/O w maju: Beam oficjalnie przejmuje pałeczkę po Project Starline, z naciskiem na AI, które robi z 2D – 3D, i drogowskazem w stronę tłumaczeń mowy w czasie rzeczywistym.
- InfoComm 2025: partnerstwo z HP i pierwsze biznesowe wcielenie Beam, nagrodzone „Best of Show”.
- Google Play Year in Review: aktualizacje sklepu pod kątem odkrywalności i zaangażowania, nowe funkcje dla deweloperów oraz polityki budujące bezpieczeństwo i zaufanie.
Tyle faktów. A interpretacja? Google próbuje rozbroić dwa kryzysy współczesności: zmęczenie rozmowami wideo i znużenie deweloperów walką o uwagę. Pierwsze bierze na warsztat przez „prawdziwość” – 3D bez zbędnych akcesoriów, z obietnicą barier językowych rozwiązywanych w locie. Drugie – porządkując narzędzie, które żywi cały mobilny świat Androida. Z biznesowej perspektywy to klasyczna strategia „poprawić to, co boli najbardziej”, a nie pędzić do kolejnej, memicznej „przełomowej innowacji”.
Czego tu brakuje? Konkretów o dostępności Beam dla zwykłych śmiertelników, jasnych KPI dla zmian w Play i pokazania, jak „lepsza odkrywalność” przekłada się na wykresy przychodów czy retencję. Google gra bezpiecznie: pokazuje kierunek, zostawia sobie pole manewru. To mądre – i trochę zachowawcze. Ale w roku, w którym wiele firm próbuje po prostu dociągnąć projekty do mety, może właśnie o to chodziło.
Umiar zamiast fajerwerków
2025 w Google nie był festiwalem gadżetów. To był rok dopinania dwóch linii: realniejszej komunikacji i bardziej dojrzałej platformy aplikacji. Jeśli Beam faktycznie sprawi, że zdalne rozmowy staną się mniej męczące – wygrają wszyscy, od działów sprzedaży po zespoły R&D. Jeśli Play realnie poprawi odkrywalność i bezpieczeństwo – zyska cały łańcuch: użytkownicy, deweloperzy i samo Google. [2]
Czy 2026 dowiezie brakujące konkrety – dostępność, metryki, terminy? To pytanie zostaje na stole. Na razie wiemy jedno: Google spędził 2025 na pracy u podstaw. A fundamenty, choć rzadko trafiają na okładki, decydują, czy następne piętra w ogóle da się postawić.
Źródła
To nie jest ozdobnik. To ślad po procesie: ile informacji było szumem, ile stało się wiedzą i jak wyglądał research, zanim powstał ten tekst.
1. Zbieranie sygnałów (discovery)
- Znaleziono materiałów
- 80
- Wybrane do analizy
- 48
- Odrzucone
- 32
- Duplikaty
- 0
- Klastry (wątki)
- 48
- Expansion - użyto
- tak
- Expansion - dodano
- 1
2. Selekcja i filtrowanie
- Odrzucono po tytule
- 72
- Odrzucono semantycznie
- 4
3. Wyszukiwanie i wzbogacanie
- Zapytania wyszukiwawcze
- 10
- Unikalne wyniki
- 84
- Kandydaci
- 5
- Dodane z wyszukiwania
- 1
- Przeskanowano URL-i (seed)
- 2
4. Finalny kontekst
- Źródła użyte w tekście
- 3
- Źródła (domeny)
- 1
- Wikipedia - kontekst
- tak
- Expansion - kontekst
- +1
- Wyłuskane liczby
- 0




