Czy też masz wrażenie, że Reddit zaczął brzmieć jak jedna, nieskończona symulacja? Te same wesele-w-bieli, te same zamiany miejsc w samolocie, ten sam sąsiad z piekła rodem. Jakby ktoś wcisnął „kopiuj-wklej” na całym internecie.
Na Reddicie narasta fala „AI slop” – generowanych przez modele tekstów, które udają prawdziwe zwierzenia i codzienne dramy, ale w środku mają pustkę. Moderatorzy zalewani są gładkimi postami, czytelnicy tracą zaufanie, a społeczności zamieniają się w pole doświadczalne dla botów i karmicznego farmażerstwa. I tak, ironia jest kompletna: Reddit licencjonuje swoje dane firmom AI, które potem pomagają produkować… więcej śmieci.
To nie jest tylko problem estetyczny. Generatywna AI tanio i szybko miele wiarygodnie brzmiący tekst. Kiedy motywacją jest karma, afiliacja albo zwykła nuda, bodźce sprzyjają masówce. Reddit zawsze miał problem z fejkami, ale od czasu wybuchu popularności ChatGPT skala i tempo zmieniły gatunki na platformie. „Szare błoto” zalewa subreddity z wyznaniami, radami i konfliktami – miejsca, które kiedyś żyły autentycznością i rysem charakteru użytkowników.
Wesele, samolot, sąsiad – déjà vu?
Jeśli czytasz r/AmItheAsshole, r/TrueOffMyChest czy r/relationships, znasz schemat: moralna łamigłówka, czytelny konflikt, kilka „uczciwych” detali – a jednak całość dziwnie gładka. Wired opisał, jak moderatorzy r/AITA walczą z narastającą falą postów pisanych przez modele. Część to ułożone od zera fabuły, część – realne wpisy przepuszczone przez AI lub „inteligentne” korektory. Subreddit formalnie banuje AI, ale wykrywanie to gra w kotka i myszkę: klasyczne detektory są zawodne, a vibe check bywa krzywdzący dla osób, które po prostu piszą równo i poprawnie. [1]
Modzi vs. maszyny
Jak to wygląda od kuchni? Wykrywanie „po stylu” jest ryzykowne – narzędzia do rozpoznawania AI w tekście mylą się często i potrafią dyskryminować osoby piszące po angielsku jako drugim języku. Moderatorzy szukają więc wzorców: powtarzalnych tropów fabularnych, braku interakcji autora w komentarzach, tempa publikacji, siatek kont. Czasem wychodzą z tego całe farmy karmy – sieci kont, które pompowały emocjonalny ruch, by później zmonetyzować profil albo podmienić treść na spam. Czasem to po prostu ludzie polerujący wpisy do „redditowej” perfekcji, co niestety zabija nerw i chłonie różnice.
Kontekst, który boli
Reddit podpisał duże umowy z gigantami AI. Z Google – na licencjonowanie treści do trenowania modeli i integracje w wyszukiwaniu. Z OpenAI – na wciąganie zawartości Reddita do ChatGPT i używanie modeli w produktach Reddita. Biznesowo to zrozumiałe. Ale społeczności budujące wartość platformy odkrywają efekt uboczny – część tego, co tworzą, wraca w formie przetworzonej papki.
Fakty, liczby, realia
- Moderatorzy dużych subredditów raportują stały wzrost prób publikacji tekstów generowanych przez AI, mimo formalnych zakazów w społecznościach nastawionych na autentyczne historie.
- r/AITA to jeden z największych subredditów – i już niewielki odsetek trefnych postów potrafi wyraźnie zaniżyć odczucie jakości.
- Narzędzia do wykrywania AI w tekście są niewiarygodne: łatwo je obejść, a jednocześnie potrafią błędnie flagować ludzi, zwłaszcza osoby piszące po angielsku jako drugim języku. Efekt: jeśli nie chcesz polować na przypadkowych użytkowników, zostaje żmudna, ręczna moderacja.
- Umowy Reddita z Google i OpenAI formalizują przepływ danych do modeli. W praktyce powstaje pętla zwrotna: treści społeczności trenują AI, AI produkuje treści w stylu Reddita, które wracają na platformę.
Dlaczego to psuje zabawę
Reddit działa, bo opiera się na niedoskonałej, chaotycznej, ale ludzkiej relacji: ktoś coś przeżył, ktoś inny reaguje, razem negocjują sens. AI slop oferuje coś odwrotnego – imitację bez ryzyka. Jest „dobrze skrojona”, bez dziwacznych idiomów, niezręcznych pauz, ma twist, który idealnie podpala komentarze. I właśnie dlatego jest jak fast food dla uwagi: uzależnia i zostawia niedosyt. W dłuższym okresie niszczy zaufanie. Gdy co drugi wątek pachnie generatorem, społeczność przestaje wierzyć komukolwiek; rozmowa zamienia się w polowanie na artefakty.
Czy da się to odkręcić?
Techniczne panaceum nie istnieje. Detektory są kruche, watermarki w modelach – łatwe do obejścia, a polityki „zero tolerancji” ściągają ofiary uboczne. Realistyczny zestaw ruchów wygląda pragmatycznie:
- Produkt: więcej tarcia dla świeżych kont i pierwszych postów, silniejsze sygnały reputacyjne, narzędzia rankingowe karzące powtarzalne wzorce, lepsze metryki „odpowiedzi autora” zamiast samego engagementu.
- Moderacja: natywne narzędzia do analizy wzorców kont i sieci, szybkie apelacje, wsparcie dla wolontariuszy (tak, również finansowe – bez ludzi nie ma społeczności).
- Kultura: jasne etykiety dla postów edytowanych przez AI, edukacja użytkowników, że perfekcyjny język bywa czerwonym światłem. I odrobina miłosierdzia: ktoś mógł tylko wygładzić styl, a nie fabrykować historii.
Ironia, z którą trzeba żyć
Reddit nie wytnie AI ze swojego ekosystemu – jest już w środku, w produktach i w nawykach. Pytanie brzmi, czy platforma potrafi zbalansować zysk z licencjonowania z utrzymaniem kruchości zaufania, które budowało ją przez lata. Jeśli wszystko zacznie wyglądać i brzmieć tak samo, to nawet najlepszy algorytm nie uratuje uciekających ludzi. Internet widział już content farmy. Teraz oglądamy ich wersję 2.0, z lepszą gramatyką.
Na koniec proste ćwiczenie: następnym razem, gdy przeczytasz idealnie skrojoną, moralnie symetryczną dramę, zadaj sobie jedno pytanie. Czy to historia człowieka, czy symulacja tego, co nasze modele nauczyły się, że chcemy czytać? Odpowiedź nie zawsze będzie oczywista – i to jest najgorsza część.